ABW zatrzymała Białorusina w Warszawie. Jest podejrzany o dywersję i sabotaż
Do zatrzymania mężczyzny doszło 6 listopada.
Akty sabotażu na zlecenie obcych służb
"Jest to kolejne zatrzymanie w śledztwie dotyczącym działania zorganizowanej grupy przestępczej, która – na zlecenie obcych służb specjalnych – dokonywała aktów sabotażu, w szczególności podpaleń" – czytamy w komunikacie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Jak przypomina ABW, w styczniu i maju bieżącego roku doszło do zatrzymania obywateli Polski, Ukrainy i Białorusi, którzy byli odpowiedzialni za podpalenia obiektów na terenie Gdańska, Gdyni i Marek. Zatrzymani przygotowywali się również do dokonania podpaleń obiektów na terenie Wrocławia
Agencja przekazała, że ujawniono i zabezpieczono m.in. przedmioty, które mogły służyć do realizacji kolejnych działań sabotażowych o podobnym charakterze.
"Zatrzymanemu prokuratura postawiła zarzuty z art. 258 § 1 kk oraz art. 130 § 7 kk i innych, tj. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze międzynarodowym oraz dokonywania aktów dywersji i sabotażu lub przestępstw o charakterze terrorystycznym na zlecenie obcego wywiadu. Za zarzucone czyny grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności" – czytamy w komunikacie ABW.
Wobec zatrzymanego Białorusina zastosowano trzymiesięczny areszt.
Agenci Łukaszenki są w Polsce
Jak poinformowała "Rzeczpospolita", dwóch agentów Mińska pod fałszywą tożsamością wjechało do Polski. Ich celem jest inwigilacja białoruskiej opozycji.
Dziennik opisał historię dwóch obywateli Białorusi – Dzmitryja P. i Maksima K. – którzy mieli w ostatnich latach, działając w Polsce, infiltrować emigracyjną białoruską opozycję demokratyczną.
"Na trop dwóch podających się za opozycjonistów obywateli Białorusi Juryja K. i Michaiła P. trafili niezależni dziennikarze z Białoruskiego Centrum Śledczego (Belarusian Investigative Center) wspierani przez Cyberpartyzantów (Belarusian Cyber Partisans, grupy zrzeszającej hakerów przeciwnych Aleksandrowi Łukaszence" – czytamy w tekście.
Według tych doniesień agenci zostali zwerbowani przez białoruskie służby po masowych protestach w 2020 i 2021 r., a następnie, m.in. wraz z politycznymi uchodźcami z Białorusi, trafili do Polski. Mieli się zajmować infiltracją działaczy białoruskiej opozycji, m.in. Swiatłany Cichanouskiej i Pawła Łatuszki.